Agresywny pies podbiegacz, czyli jak sobie poradzić w trudnej sytuacji

Pies podbiegacz to utrapienie chyba każdego opiekuna psa wyprowadzającego swojego czworonoga na spacer. O tym, że pies powinien być na smyczy, a inni posiadacze psów nie szanują naszej przestrzeni na spacerach wiadomo nie od dziś. Sytuacja jest o wiele trudniejsza, gdy podbiegający do nas pies jest agresywny, a właściciel nie potrafi nad nim sprawować kontroli. Jak wtedy działać? Co robić, by uchronić przed pogryzieniem swojego psa i siebie?


Wiele zależy od sytuacji w jakiej się znajdziemy. W teorii można być przygotowanym, a w praktyce życie pisze zaskakujące scenariusze. Nigdy do końca nie wiadomo, jak zachowa się podbiegający do nas pies i jaka będzie reakcja jego właściciela. Można spróbować się wycofać, można krzyczeć, a można też skorzystać np. z gazu pieprzowego, koniecznie w żelu. Być może to narzędzie pozwoli uniknąć pogryzienia, a jest też na tyle mało inwazyjne, że nie wyrządzi agresorowi krzywdy. Można również nosić ze sobą paralizator lub pałkę teleskopową, ale to wymaga już większego doświadczenia w obsłudze tych narzędzi i mimo wszystko może zaszkodzić atakującemu psu.


Do ataków agresywnych psów puszczanych luzem dochodzi nie tylko w przestrzeni publicznej, ale też w miejscach, które wydawać by się mogły bezpieczne i spokojne. To często pola, nieużytki, a nawet lasy. I chociaż w lesie psa obowiązkowo należy prowadzić na smyczy, co wynika chociażby z Ustawy o lasach, to mało kto stosuje się do tych zapisów. Na polach czy w środku lasu nie ma też monitoringu i często nie ma świadków. Wówczas trudno udowodnić, że takie zdarzenie miało miejsce, ale nie jest to niemożliwe. W takich sytuacjach jeśli jest możliwość, to najlepiej wyjąć telefon i nagrać całe zdarzenie. Wiadomo, że w pierwszej kolejności będziemy się bronić, ale gdyby była opcja sięgnięcia po telefon, to warto to zrobić – mówi sierżant Jakub Smołka Dzielnicowy Rewiru Dzielnicowych w Komisariacie III Policji w Gliwicach. W takich sprawach pierwszym dowodem są zapisy z monitoringu, drugim relacja świadków, a trzecim nasze nagrania – wylicza. Warto też zarejestrować sytuację po zdarzeniu i nagrać np. psa lub jego opiekuna, bo wizerunek uwieczniony na filmie czy zdjęciu przyda się w dotarciu do sprawcy.


Podstawą do działania są też obdukcje lekarskie. Jeśli podczas takiego zdarzenia ucierpieliśmy fizycznie, to należy zadbać o dokument, który to poświadczy. Tak samo w przypadku psa. Jeśli został pogryziony, konieczna jest wizyta u lekarza weterynarii, który nie tylko zaopatrzy psa, ale też wystawi pisemne zaświadczenie o jego stanie zdrowia.
Bezpośrednio po zdarzeniu można też wezwać policję, abyśmy mogli przyjechać na miejsce i wylegitymować taką osobę oraz sporządzić notatkę. Potem sprawę przekazujemy do Wydziału Wykroczeń i prowadzimy postępowanie – radzi sierżant Smołka.


Jednak osoby, które puszczają luzem agresywne psy często chcą uniknąć odpowiedzialności. Zazwyczaj w ogóle nie reagują w takich sytuacjach, a po zdarzeniu najczęściej uciekają, by nie ponieść konsekwencji swoich zachowań. Wtedy warto pójść za tą osobą np. w stronę parkingu, aby zrobić zdjęcie samochodu i tablicy rejestracyjnej. To nam już daje bardzo dużo, bo po tablicach jesteśmy w stanie zidentyfikować taką osobę – tłumaczy dzielnicowy.


Zgłoszenia wykroczenia można dokonać w miejscu, w którym jest to dla nas najwygodniejsze np. w pobliżu naszego miejsca zamieszkania. Zebrane materiały w sprawie zostaną przekazane jednostce, na terenie której doszło do zdarzenia. Zgłoszenia można też dokonać w dowolnym terminie. Nie trzeba tego robić od razu. Zwłaszcza, gdy dojdzie do pogryzienia, to najpierw trzeba skonsultować się z lekarzem czy w przypadku psa z lekarzem weterynarii, a potem dopiero odwiedzić najbliższą jednostkę policji. Przy składaniu zawiadomienia można mieć ze sobą obdukcję, ale można ją też donieść w późniejszym terminie. I jeśli jakieś fakty przypomną nam się po czasie, to też można wrócić i uzupełnić zeznania – radzi Jakub Smołka. Trzeba jednak pamiętać, że im szybciej działamy, tym lepiej.


Policja to nie jedyna instytucja, która może nam pomóc po takim zdarzeniu. Zgłoszenie przyjmie też od nas Straż Miejska lub Straż Leśna. Ważne, by reagować i działać.
Wiele przypadków ataków psów na ludzi czy inne psy udaje się zakończyć z sukcesem i sprawca zostaje ukarany. Zgodnie z art. 166 kodeksu wykroczeń jest to kara grzywny lub nagany, a ona może wynieść nawet do 5000 złotych.

Pozdrawiam,
A.


Jeśli korzystasz z naszych poleceń, chodzisz z psem naszymi śladami, a to co robimy uważasz za wartościowe, to możesz postawić nam kawę.
Postaw mi kawę na buycoffee.to


Możesz wesprzeć nas również w Patronite.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *